Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Aha. Spojrzałam na planetkę
Jest dokładnie taka, jaka powinna być. W większości pustynna, choć miejscami można zauważyć nieznaczne z perspektywy kosmosu fragmenty dżungli.
Całkiem okej. Nie wybitna, ale nie jest zła
Podobnie jak osoba, która niedługo tą planetę zamieszka oraz jej towarzyszka z przypadku.
No tak. Czyli po prostu jest dobrze
I nie wygląda na to, żeby stan rzeczy miał się wkrótce zmienić.
No i okej. Nie jest tragicznie, a więc można tak egzystować
Nie tylko egzystować, ale także szczęśliwie egzystować.
Tak jest bardzo dobrze. I najprawdopodobniej nic się w tym nie zmieni
Teraz pozostaje czekać, aż statek w końcu dotrze na powierzchnię planety.
Ta. A potem… Zobaczy się
Dokładnie tak będzie.
I tak będzie okej
Może by pogadać z Jaspis?
Możnaby. Na razie podchodzę do stolika, przy którym ona siedzi
Jaspis tylko spojrzała na Perłę i wróciła do tasowania kart.
A ona spojrzała się na chwilę na nią, by po chwili zerknąć na stół
Trochę jakby niezręcznie…
Może trochę. Uśmiechnełam się delikatnie i podniosłam wzrok. Jak tam?
Może trochę. Uśmiechnełam się delikatnie i podniosłam wzrok.
Jaspis odłożyła karty na stół, a następnie spojrzała na Perłę, mając obojętną minę. -W porządku. A u Ciebie? Widzę, że wzięłaś sobie trochę sprzętu ze zbrojowni.