-Nosi łachmany jak się patrzy. Nie widziałeś w co ona się ubiera? Podrzędne Szmaragdy ubierają się lepiej od niej.-odpowiedziała Perła, jakby to co właśnie powiedziała było oczywistą oczywistością.
-Nie obrażaj jej, proszę. Nie wiesz, że do niedawna była w silnej żałobie? Trochę szacunku, naprawdę. - odpowiedział lekko oburzony jej stosunkiem do Niebieskiej - Zwłaszcza w stosunku do Diamentu.
Złota Perła tylko obojętnie wzruszyła ramionami i oparła głowę z unosząc ją do góry. Chyba próbuje zasnąć. Już trochę więcej wiadomo, dlaczego Złota jest uznana za defektywną.
Byłoby to dość pożądane. Przecież w jego domu opieku Perły mają bauczyć się także umiejętności życia na Ziemi. A jednak zachowanie dyscypliny jest umiejętnością bardzo pożądaną. I to nie tylko u ludzi, ale i samych Klejnotów.
No więc, przydałoby się już teraz dogadać z Białą w sprawie nauki Pereł kultury oraz dobrych manier. Zwłaszcza, że dobrowolnie zgłosiła się do wykonywania tego zadania.
Widząc jej sen, cicho wstaje z kanapy i podchodzi do Białej Perły, po czym odzywa się szeptem:
-Dość… specyficzna ta Perła, to mogę w całości przyznać…
Biała Perła pokiwała głową znacząco.
-A czego oczekiwałeś po defektywnei Perle? One albo wyglądają tak, że trudno sobie wyobrazić nawet, że to Perła albo są bardziej wredne od wściekłego Perydotu pierwszej ery. Ewentualnie jedno i drugie.-odpowiedziała znużona.
-No, jednak muszę się przyznać, że spodziewałem się czegoś innego. - odpowiedział zmieszany - Wiesz, takich bardziej… niezaradnych i gapowatych. Ale nie wrednych.
-Muszli inkubacyjnej? - zapytał się zaciekawiony Dewey, słysząc wzmiankę o sposobie powstawania jego umiłowanego rodzaju Klejnotów - Czyli, że wy powstajecie jak ziemskie Perły i wychodzicie z wielkich ostryg czy coś w tym guście?
Biała Perła się cicho zaśmiała.
-Tak, mniej więcej tak. Stąd wywodzi się ranga Pereł w Imperium. No bo jak tu szanować Klejnot, który wyszedł z istoty organicznej?-odpowiedziała spokojnie.