Dom Billa Deweya
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kiedy to usłyszał, na chwilę po prostu… zamarł z przerażenia. Perły, którymi miał się opiekować, jego Perełka… Jakiś zwyrodnialec zrobił im krzywdę.
Po upływie ledwie kilku sekund udało mu się wyrwać z tego skamienienia i bez żadnego ostrzeżenia popędził na górę w tempie, o jakie nigdy by siebie nie posądził.
Jedno jest dla Billa pewne: jeśli okaże się, że to ktoś im to zrobił, to nie ręczy za siebie i dopilnuje, że winowajca pożałuje, że się w ogóle urodził.