Dom Billa Deweya
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kiedy to usłyszał, na chwilę po prostu… zamarł z przerażenia. Perły, którymi miał się opiekować, jego Perełka… Jakiś zwyrodnialec zrobił im krzywdę.
Po upływie ledwie kilku sekund udało mu się wyrwać z tego skamienienia i bez żadnego ostrzeżenia popędził na górę w tempie, o jakie nigdy by siebie nie posądził.
Jedno jest dla Billa pewne: jeśli okaże się, że to ktoś im to zrobił, to nie ręczy za siebie i dopilnuje, że winowajca pożałuje, że się w ogóle urodził. -
-
Woj2000
O ile pozbawione fizycznych form Perły zdjęły go niemałym szokiem, to jednak już napis całkowicie Billa spetryfikował w przestrachu, Nie chodzi tu nawet o fakt, że lewituje i jest zrobiony z ognia, ale o jego treść.
-*Niańczenie Diamentów… * - myśli przerażony - * Czyli, że jakiś Klejnot wie, że one są w takim stanie… I, że one mnie… A ja się nimi… I czemu ma być to coś złego? I dlaczego zaatakował Perły? Tylko po to, by dać mi pogróżkę? Nic nie rozumiem… *