Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Woj2000

W takim wypadku Billowi pozostaje tylko wejść do środka, by sprawdzić, co tam Perełki sobie porabiają.
-No… czyli to znaczy, że moj… nasze Perły otrzymają swoją ,matkę przełożoną", co nie? - zagadnął Perłę bez specjalnego powodu, otwierając drzwi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak, to się zgadza. - odpowiedziała Biała Perła zadowolona ze swojego stanowiska, a następnie weszła do środka i rozejrzała się po… Pustym salonie.

[Andreas D.]

Woj2000

Dobrze… Bill to uznał za dosyć dziwne. Gdzie one mogły się podziać?
-Perełki? - zawołał, odsuwając się nieco Białej i rozglądając się po salonie - Perelki, gdzie jesteście?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała natomiast lekko przystawiła swój palec wskazujący oraz środkowy do klejnotu na brzuchu oraz przymrużyła oczy i się rozejrzała. Po chwili powiedziała zdecydowanie:
-Na górze jest dużo poofniętych Pereł.

[Andreas D.]

Woj2000

Kiedy to usłyszał, na chwilę po prostu… zamarł z przerażenia. Perły, którymi miał się opiekować, jego Perełka… Jakiś zwyrodnialec zrobił im krzywdę.
Po upływie ledwie kilku sekund udało mu się wyrwać z tego skamienienia i bez żadnego ostrzeżenia popędził na górę w tempie, o jakie nigdy by siebie nie posądził.
Jedno jest dla Billa pewne: jeśli okaże się, że to ktoś im to zrobił, to nie ręczy za siebie i dopilnuje, że winowajca pożałuje, że się w ogóle urodził.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Na górze pierwsze co zobaczył to nienaruszone na pierwszy rzut oka klejnoty swoich Pereł i lewitujący w powietrzu napis z ognia “Weź sobie wolne o niańczenia Diamentów”.

[Andreas D.]

Woj2000

O ile pozbawione fizycznych form Perły zdjęły go niemałym szokiem, to jednak już napis całkowicie Billa spetryfikował w przestrachu, Nie chodzi tu nawet o fakt, że lewituje i jest zrobiony z ognia, ale o jego treść.
-*Niańczenie Diamentów… * - myśli przerażony - * Czyli, że jakiś Klejnot wie, że one są w takim stanie… I, że one mnie… A ja się nimi… I czemu ma być to coś złego? I dlaczego zaatakował Perły? Tylko po to, by dać mi pogróżkę? Nic nie rozumiem… *

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A co najgorsze - ktoś nie zdaje sobie sprawę z obecnego stanu Diamentów, ale także ma jakieś korzyści w tym, że nie poprawi im się przez najbliższy okres czasu… To jest po prostu przerażające. I kto od tak mógł poofnąć 13 Klejnotów na raz? Może i Perły, może i defektywne… Ale na pewno potrafią jakoś się bronić.

[Andreas D.]

Woj2000

I to nawet nie wszystkie były defektywne! W końcu jego Perełka i Szafirowa Perła były zwyczajne, więc tym bardziej potrafiły się obronić! Ale… jakoś temu komuś, albo też czemuś, się udało. I… Bill naprawdę nie wie, co o tym wszystkim myśleć. Wie tylko, że powinien mieć nadzieję, że w wyniku tej ,walki" żaden z Klejnotów jego podopiecznych nie został jakoś uszkodzony, gdyż wtedy nie mógłby sobie wybaczyć, że zostawił je tu same i naraził je na taką krzywdę…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żeby się upewnić, że żadna z Pereł nie jest uszkodzona oraz by choć częściowo się uspokoić, Bill powinien dokonać dokładnej inspekcji każdego klejnotu z osobna, a następnie odłożyć je do luźnego miejsca, by mogły się spokojnie zregenerować.

[Andreas D.]

Woj2000

Walcząc ze swoim spetryfikowaniem z przestrachu, przełamuje się i zaczyna zbierać w dłonie klejnoty Pereł, wcześniej sprawdzając, czy mają jakieś uszkodzenia. Szczególną uwagę poświęca jednak klejnotowi swojej Perełki, którego ogląda trochę dłużej niż pozostałe, jak również wsadza sobie do górnej kieszeni marynarki, przy sercu. Zrobił to po części odruchowo, jako jakiś… gest wyrażenia tego, że ze wszystkich to ona jest dla niego najważniejsza. Oczywiście bez urazy dla pozostałych podopiecznych.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nie ma w tym nic złego. To oczywiste, że Perełka jest dla Billa ważniejsza niż pozostałe Perły. W końcu z nich wszystkich, tylko ona jest naprawdę tą Perłą…
Na clae szczęście, żaden z Klejnotów nie ma widocznych dla Billa uszkodzeń mechanicznych.

[Andreas D.]

Woj2000

Czując wielką ulgę z faktu, że mimo wszystko jego Perełkom nic poza destabilizacją się nie stało, postanawia wziąć je w garść i przenieść do salonu, gdzie będą miały wystarczająca dużo miejsca.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Natomiast w salonie stoi Biała Perła i ma minę, która dość jednoznacznie znaczy, że osoba ją przybierająca żąda wyjaśnień.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jeśli chcesz wyjaśnień, to… nie wiem kompletnie nic. Poza tym, że ktoś wiedzący o tym, że Diamenty są w takim stanie, jakim są, chciał mi w ten sposób (tu pokazał na trzymane w garści Perły) dać jakieś ostrzeżenie czy coś…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła spojrzała się zaniepokojona na zarówno Billa jak i Perły w jego dłoniach, które jej pokazał. Nie odezwała się ani słowem, ale wygląda na przestraszoną i roztrzęsioną.

[Andreas D.]

Woj2000

-Wiesz co? Ostrzeżenie widziałem i nad tym zastanowimy się później. Lepiej pomyślny nad dobrym miejscem regeneracji dla nich…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła drżącą dłonią wskazała na przestrzeń pomiędzy kanapą, a telewizorem.

[Andreas D.]

Woj2000

Równie drżący Bill podszedł tam i najdelikatniej, jak umiał, ułożył tam klejnoty wszystkich Pereł, nie zapominając także o tej jednej szczególnej, która przez ten cały czas znajdowała się w jego kieszeni. Kiedy już się z tym uporał, odwrócił się w stronę Białej i zapytał:
-A więc… co teraz?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Teraz należy czekać aż Perły się zregenerują co do jednej, ale w szczególności przed chwilą wspomniana przez Billa ** ta jedna szczególna**. Kiedy Dewey spojrzał na Perłę, zobaczył, że z trudem utrzymuje w ukrycie swoje roztrzęsienie całą tą sytuacją ogółem. Nie jest w stanie wykrztusić z siebie ani jednego słowa.