Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

No cóż… To szczera prawda. Obowiązkiem Billa jest dbanie o jego Perełki oraz ich bezpieczeństwo i samopoczucie. Gdyby Dewey tak nie uważał, to w ogóle by tych Perełek nie powinien mieć.

[Andreas D.]

Woj2000

I to jest święta prawda. Gdyby było inaczej, nie różniłby się wiele od tych dygnitarzy z Homeworld, dla których Perły są niczym więcej, jak tylko zwykłymi narzędziami, z którymi można robić, co się tylko chce.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A do tego najprawdopodobniej prędzej czy później by mu się to wszystko srogo odbiło… Tak by z pewnością było. Tymczasem, Biała Perła zaczęła się regenerować.

[Andreas D.]

Woj2000

Widząc to, odruchowo się zerwał z fotela i podbiegł w jej stronę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła się zregenerowała. Wygląda na dość… Zrezygnowaną. Westchnęła i usiadła na kanapie, a następnie spojrzała się na Billa.
-Chyba jednak to ja tutaj jestem teraz tą mściwą…

[Andreas D.]

Woj2000

Bill spojrzał się na nią przez chwilę, po czym podszedł w jej pobliże i również usiadł na kanapie, by zaraz położyć jej dłoń na ramieniu w geście otuchy.
-Spokojnie, Perło. - oznajmił kojącym tonem - Tak ci się może teraz wydawać, ale po tym wszystkich, co ci Biała zrobiła, jest to zrozumiałe. Ale… wciąż możesz jej wybaczyć. Wybaczyć, lecz nie zapomnieć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła w odpowiedzi przechyliła głowę, żeby oprzeć ją na dłoni Billa i powiedziała przygnębiona:
-Problem w tym… Że ja nie potrafię zrobić niczego z tego co mówisz. Sama widziałam, że ona się zmieniła, ale… Jakoś nie potrafię w to uwierzyć. To chyba dla mnie za dużo.

[Andreas D.]

Woj2000

W międzyczasie Bill, chcąc dodać Perle otuchy, delikatnie przyciągnął ją bardziej do siebie, by ją objąć i zaczął mówić kojącym tonem, jednocześnie starając się ją głaskać po głowie i włosach.
-Rozumiem to, Perło. Do tego… samemu jest mi w to wszystko uwierzyć i też jej jeszcze do końca nie wybaczyłem. I nie jestem pewien, czy też mi się to uda. Jednak… trzeba po prostu dać sobie czas na przemyślenie tego. W końcu… ponoć czas ma leczyć rany, co nie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kiedy Bill przytulił Perłę, przeszła po niej fala ciepła i się trochę zarumieniła. Po wysłuchaniu całości motywacyjnej mowy Billa, stwierdziła:
-Tak… Tak, to prawda… Ja potrzebuje czasu. Naprawdę dużo czasu. Więcej niż ty… Bill, czy nie będziesz miał nic przeciwko jeśli się zamknę w twoim gabinecie?

[Andreas D.]

Woj2000

Bill całkowicie rozumiał powody takiej prośby swojej przyjaciółki. W końcu… każdy potrzebuje czasu, by przemyśleć to, co jest dla niego ważne.
-Pewnie, że będziesz mogła to zrobić. - odpowiedział, powoli, tak na wypadek, gdyby chciała iść tam od razu, przestając ją obejmować.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dziękuję. Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, Bill. - odpowiedziała Perła ze słabym uśmiechem, a następnie wstała i sama z siebie uścisnęła Billa, po chwili go puszcząjąc. Następnie powolnym krokiem poszła na górę, jeśli jej wierzyć, w kierunku gabinetu.

[Andreas D.]

Woj2000

-To samo mógłbym powiedzieć o tobie, Perło… - odpowiedział półszeptem, wodząc za nią wzrokiem, po czym ponownie spojrzał się na wciąż niezregerowane podopieczne.
-Podobnie… jak wy jesteście wspaniałe. - pomyślał.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Billa aż skręca za każdym razem kiedy sobie przypomina, że takie wspaniałe i empatyczne istoty jakimi są Perły, są tak źle traktowane na Homeworldzie… Tym bardziej go skręca kiedy sobie przypomina że istnieją osoby zdolne do traktowania ich jak przedmioty.

[Andreas D.]

Woj2000

I to, co by nie mówić o zaletach samych Diamentów, naprawdę źle o nich świadczy, gdyż to one stworzyły ten system. I nawet fakt, że swoje Perły traktują dobrze nie jest dobrym usprawiedliwieniem, gdyż jednocześnie dają nieme przyzwolenia na znęcanie się nad tymi prawie bezbronnymi, zasługującymi na opiekę i zrozumienie, istotkami.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

No po prostu kiszki skręca i wykręca. Jeśli Bill spotka Białą, to musi ją poprosić żeby zrobiła jakąś reformę prawa na rzecz Pereł. Zwłaszcza, że zrobiła się całkiem miła i przyjemna w rozmowie.

[Andreas D.]

Woj2000

Tak… powinien o tym pomówić. W końcu byłby to bardzo dobry sposób, by Biała mogła pokazać i udowodnić ,pewnym osobom", że faktycznie się zmieniła na stałe i na lepsze.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W końcu dosłownie każda sekunda w której Perełki gdzieś w kosmosie są dręczone, to sekunda wyrzutów sumienia dla Billa. Może nie dosłownie, ale jednak jego obowiązkiem jest zajęcie się Perełkami w całym Imperium Klejnotów.

[Andreas D.]

Woj2000

I Bill jest przed samym sobą pewien, że przynajmniej postara się poczynić kroki w tym kierunku. Zwłaszcza, że ma ku temu znaczne możliwości. Już dwa ( a może nawet i trzy) przywódczynie Homeworldu darzą go sympatią, a nawet przyjaźnią, więc pozostaje tylko kwestia pokazania im, że to będzie dobrym pomysłem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A co jak co, ale jakikolwiek to brzmi, Bill Dewey w przekonywaniu do swoich idei oraz pomysłów kosmitek nie ma sobie równych na tym świecie! No może nie licząc Stevena, ale on w pewnym sensie sam jest kosmitą, więc się nie liczy. Ten plan wręcz zmotywował Billa i poprawił mu humor.

[Andreas D.]

Woj2000

Deweyowi nie pozostaje nic innego, jak tylko wcielać go w życie! Oczywiście zaraz po tym, gdy upewni się, że Perełkom nic się nie stało. Oraz, czy u Żółtej wszystko dobrze.