Dom Billa Deweya
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaCałkiem dobrze mu idzie rozpakowywanie się, zwłaszcza, że ma taką świetną motywację. Perły weszły do domu i się rozglądają. 
 PD:
 -Podoba mi się pańska posiadłość, Mój Panie. Taka przestronna i przytulna, Mój Panie.
 RP:
 -Nie dużo miejsca w porównaniu z salami Diamentów, ale wciąż jest dość wygodnie.
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Dzię… dziękuję, Perełko - podziękował nieco skonsternowany jej wypowiedzią, jednak zaraz po tym dodał łagodnie - No, to jesteśmy na Ziemi! Nie chciałybyście uczcić tej okazji w ziemski sposób? 
 Kiedy skończył, Bill spojrzał się w stronę starego barku, by sprawdzić, czy przypadkiem jego zapas luksusowych trunków służących niegdyś do przekupywania wyższych urzędników stanowych nie został naruszony przez syna podczas jego nieobecności.
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Billowi nie przeszło do głowy urządzanie srogiej libacji, rzaczej myślał o… kulturalnym uczczeniu pworotu na Ziemię. Dlatego też Dewey podzedł do barku, otworzył go kluczykiem, który trzymał wraz z kluczami od domu, wyjął z niego koniak wraz z trzema kieliszkami i postawił na stole przed wersalką. Zaraz potem ochoczo zaczął nalewać. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Cóż… ludzie ogólnie są dziwni… - skomentował, po czym zwrócił wzrok w stronę potretu swojego prapraprapradziadka, który prezentował się mniej więcej tak: 
  
 -Przykładowo. Widzicie tego dżentelmena na obrazie? - powiedział wesoło do Pereł, pokazując im obraz palcem - To jest mój prapraprapradziadek William. Postanowił dokonać czegoś szalonego, opuszczając swój rodzinny dom i płynąc starym statkiem z niewielką załogą przez calutki ocean, by znaleźć nowe ziemie i móc cieszyć się sławą i szacunkiem. Walczył nawet z potworem morskim!
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 
