Łał. Po prostu łał. Dewey spodziewał się, że Perła jest ze swoim Diamentem blisko, ale nie, że nie aż tak… Czego jeszcze się dowie? Że Żółta ma dla niej specjalną kieszonkę w swoim płaszczu czy coś?
Ogólnie Perły siedzące w kieszonkach większych od siebie są urocze. Nawet obrażona na niego Różowa była bardzo słodka w tej swojej małej formie. A maskotkę uznał za równie uroczą, co niepokojącą, manifestację afektu do swojej pani. Do tego wydaje mu się, że mogła ją sobie uszyć sama.
Cóż, Bill rozumie intencje, ale po prostu nie jest przyzwyczajony do faktu, że ktoś na znak tęsknoty robi sobie przytulanki z osobą, którą kocha. Na Ziemi zazwyczaj wystarcza zdjęcie bądź jakiś upominek bespośrednią z kimś związany.