Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Woj2000

Ogólnie Perły siedzące w kieszonkach większych od siebie są urocze. Nawet obrażona na niego Różowa była bardzo słodka w tej swojej małej formie. A maskotkę uznał za równie uroczą, co niepokojącą, manifestację afektu do swojej pani. Do tego wydaje mu się, że mogła ją sobie uszyć sama.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czy aż niepokojącą? Może po prostu jest bardzo przywiązana do swojej pani i źle znosi rozstania z nią? Dlaczego to by miało być niepokojące?

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, Bill rozumie intencje, ale po prostu nie jest przyzwyczajony do faktu, że ktoś na znak tęsknoty robi sobie przytulanki z osobą, którą kocha. Na Ziemi zazwyczaj wystarcza zdjęcie bądź jakiś upominek bespośrednią z kimś związany.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Ale to jest Perła, Perły mogą robić dziwne rzeczy, dziwne nawet dla ich właścicieli.

[Andreas D.]

Woj2000

W każdym razie, Bill postanawia się odezwać:
-Bardzo ładna ta przytulanka. Jeśli sama ją robiłaś, to widać, że musiałaś się do niej przyłożyć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dziękuję… Uszyłam ją kilka tysięcy lat temu…-powiedziała smętnie Żółta Perła dalej się zajmując swoim pluszakiem.

[Andreas D.]

Woj2000

-Tak jak słyszę o twojej więzi z Żółtą, to jeszcze bardziej jest mi źle z powodu… No wiesz. - powiedział zawstydzony, czując pewne wyrzuty sumienia z powodu tego porwania. Co prawda w tamtej sytuacji zadziałała tam zasada przetrwania za wszelką cenę, ale dla Billa nadal pozostaje niezmenny fakt, że postąpił wtedy źle.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mógł wtedy przecież komplementować Żółty Diament, a nie napastować jej najbliższą osobę tuż po pozostałych Diamentach. To było po proste niemoralne.

[Andreas D.]

Woj2000

To prawda, ale na drodze do tych komplementów stały wtedy dwie przeszkody: strach o życie i jego status przestępcy. A kto by chciał słuchać komplementów od osoby, którą skazało się właśnie na śmierć?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

No cóż… W każdym razie, nie powinien był tak brutalnie potraktować Żółtej Perły. Może i była opryskliwa, ale to wciąż taka sama Perełka jak jego własna-krucha i wrażliwa.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill jest już teraz tego w pełni świadomy. I przez to czuje się jeszcze gorzej. Jak w ogóle mógł być zdolny do skrzywdzenia jakiejś Perły?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Jego umysł musiał być mocno zaćmiony strachem oraz dzikimi żądzami.

[Andreas D.]

Woj2000

Na całe szczęście pogodził się już z Żółtą Diament. Teraz pozostało mu tylko naprawa relacji z jej służką. Dlatego też odezwał się, by przerwać milczenie:
-Czegoś może potrzebujesz, Perło?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła się spojrzała Billowi w oczy.
-Chcę do swojej Diament…

[Andreas D.]

Woj2000

-I wrócisz do niej, to mogę ci zapewnić - oznajmił, powoli wstając z fotela - Właśnie dlatego Żółta zostawiła cię tu: bym opilnował, że do niej powrócisz. I mimo, że narobiłem wiele złego, obiecuję ci, że zobaczysz jeszcze swoją panią.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła w odpowiedzi położyła się na fotelu w kłębku i jeszcze bardziej kurczowo wtuliła w siebie swoją małą Żółtą Diament.

[Andreas D.]

Woj2000

Na ten widok Bill podszedł do szafki i wyciągnął z niej koc, chcąc przykryć załamaną Żółtą Perłę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta Perła nie protestowała.

[Andreas D.]

Woj2000

Kiedy już przykrył tą tęskniącą Perełkę, odezwał się do niej.
-Ja wychodzę do ogródka. Jakbyś chciała gdzieś pójść bądź coś zrobić, to szukaj mnie tam, bo z uwagi na Żółtą nie chcę puszczać cię samej.
Po czym zaczął udawać się w stronę ogródka, by spędzić trochę czasu ze swoją Perełką.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perełka tymczasem próbuje się chyba opalać i skombinowała sobie leżak.