Dom Billa Deweya
-
Woj2000
Słysząc te słowa, Bill zaczął zastanawiać się nad jedną rzeczą: ile na Homeworld jest takich Perełek jak ona? W środku pragnących zwyczajnego życia, lecz nie mogących się zbuntować swojemu ,oprogramowaniu" i wciąż zmuszanych przez same siebie do robienia czegoś, czego może nawet nie chcą? Deweyowi, mimo wszystko, nie wydaje się, by te wiernopoddańcze przysięgi były całkowicie szczere.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Och, Perełko. - powiedział kojąco, podnosząc jej głowę, trzymając ją za podbródek - Nie musisz się martwić, dla mnie zawsze będziesz najważniejsza. A ja chcę po prostu pomóc innym. Sprawić, by znowu były dla kogoś potrzebne. By dać im wolność. Tak jak zrobiłem to dla Różowej i chciałem uczynić dla ciebie.
-