Woj2000
-Dobrze… - wydukał Dewey, przez chwilę zastanawiając się nad interpretacją tego gestu - Mimo moich osobistych obiekcji co do samej osoby Kevina, to nie wydaje mi się, by było w tym cokolwiek niestosownego. Zwłaszcza, jeśli żywych masę pozytywnych uczuć względem niego…