Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Owszem. Jestem mu niesamowicie wdzięczna za dosłowne wyciągnięcie mnie ze śmietnika po tym jak się wybieliłam. Do tego oddał mi swoją kurtkę i kupił okulary. Trudno mi jest nie czuć wobec niego wielu pozytywnych uczuć.

[Andreas D.]

Woj2000

-To zrozumiałe, że jesteś mu za coś takiego wdzięczna. Sam się temu nie dziwię. Na twoim miejscu żywiłbym podobne odczucia, oczywiście pomijając całowanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

–A dlaczego? Przecież ty i Kevin jesteście ludźmi. Co złego jest w całowaniu się dwóch ludzi? Sam mi mówiłeś, że to nie gorszące.

[Andreas D.]

Woj2000

-Ale wielu ludzi uważa całowanie się , podobnie jak inne bliższe czułości dwóch osób tej samej płci za niemoralną anomalię. I mimo, że jestem tolerancyjny, to jednak jako osoba woląca kobiety nie chciałbym być całowany przez innego mężczyznę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Chyba… Trochę rozumiem. Płcie są dla mnie z lekka abstrakcyjne, pamiętasz? Tylko wyglądam podobnie do ludzkiej kobiety.

[Andreas D.]

Woj2000

-Wiem o tym. Dlatego może… odejdziemy od tego tematu i gdzieś sobie usiądziemy?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście. Dalej mnie jeszcze trochę nogi bolą. -powiedziała Perła, siadając obok Cytrynki.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill usiadł na fotelu i przywołał do siebie Perłkę, by ta usiadła sobie na jego kolanach, jeśli chce.
Mimo wszystko, w tych okolicznościach i w takim towarzystwie czuł się spełnionym człowiekiem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perełka tylko podeszła, dała Billowi buziaka w policzek i stanęła ładnie obok.

[Andreas D.]

Woj2000

-To… póki co pozostaje nam czekać, aż Żółta wróci po tą kruszynkę. - odezwał się Bill, pokazując otwartą dłonią na uroczo śpiącą Cytrynkę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tymczasem Biała Pe podeszła do Cytrynki i ją pocałowała w czoło.
-Słodka jest, nawet jeśli służy Żółtemu Diamentowi.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill uznał ten gest za wielce uroczy.
-Szkoda jest tym większa, że w niektórych przypadkavh ta służba bardzo źle na nią wpływa. Ze zgryzoty chciała się nawet zabić na moich oczach…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła zaczęła głaskać Cytrynkę po czole.
-Małe biedactwo… Naprawdę masz dar do rozmowy z Perłami, skoro odwiodłeś ją od czegoś takiego.

[Andreas D.]

Woj2000

-Aż sam się zastanawiam, z czego może wynikać. Nigdy specjalnie nie umiałem rozmawiać z ludźmi. Co o dziwo nie przeszkodziło mi w karierze politycznej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ale za to masz wielki talent do rozmawiania z chudymi, kosmicznymi służącymi.

[Andreas D.]

Woj2000

-Trzeba być w czym dobrym, prawda? Ale nie mówmy już o moich talentach. Zamiast tego wspomnę, że zamierzam spróbować porozmawiać z jej Diament o tym… incydencie i sprobować ją przekonać, by lepiej traktowała swoją Perłę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała spojrzała z politowaniem na Billa.
-A więc już teraz ćwicz, mówiąc do kamienia… Mam na myśli nieożywionego kamienia. Żółtej Diament nie przegadasz, jeśli nie jesteś Białą Diament.

[Andreas D.]

Woj2000

-Nic nie szkodzi spróbować, choćby dla jej dobra. - powiedział, wskazując ponownie na śpiącą Cytrynkę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak… Biedna Cytrynka. Na pewno była załamana. Jestem naprawdę wdzięczna, że jej pomogłeś.

[Andreas D.]

Woj2000

-Zawsze będę pomagał Perłom i innym Klejnotom w potrzebie, tego możesz być pewna. - odpowiedział zdeterminowany.