Bank Świętego Gabriela

[Andreas D.]

korobov

-Także widzisz… Są wszędzie, na każdej płaszczyźnie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A tak w ogóle, to mogłaby mi pani załatwić autograf od Spider Mana?

[Andreas D.]

korobov

-Dobrze, postaram się.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jest pani naprawdę super!

[Andreas D.]

korobov

-Po prostu jestem sobą. Tą lepszą sobą.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Gdybym miał mamę, to chciałbym, żeby była jak pani. - odpowiedział wesoło.

[Andreas D.]

korobov

-Przykro mi…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie, nic się nie stało. Da się przyzwyczaić. Ale dziękuję.

[Andreas D.]

korobov

-W ogóle… Miałan córkę… A przez swoją głupotę nie wiem, co się z nią stało…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jeśli pani nie chce, to nie musi pani mówić… Jak wyglądała?

[Andreas D.]

korobov

-Znaczy… Sens mówienia jej wyglądu jest tak sam jak mówienie koloru powietrza. Może go zmienić w każdej chwili…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ale taki jaki ostatni jaki pani pamięta?

[Andreas D.]

korobov

-Ostatni raz… Włosy takie czarnawe, krótkie spodnie, bluza z kapturem i zarysami jakby kruków… I jeszcze taki jakby klejnot na czole lub na brzuchu, mogła zmienić lokalizację…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A, to ją widziałem. Na Brooklynie, spoko babka. Tylko bez tego klejnotu.

[Andreas D.]

korobov

Winylowa płyta stop
-Przepraszam, słucham? - ręcę jej się zaczęły trząść.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No… Na Brooklynie widziałem taką jedną identyko. Znaczy… Wygląda tak jak jest w domu. Jak wychodzi, to jest całkiem inna. No… Tak, szpiegowałem ją trochę z ciekawości… Ale to dlatego, za ma jeszcze w mieszkaniu taką strasznie chudą znajomą, co jej nigdy nie zabiera na zewnątrz.

[Andreas D.]

korobov

-Coś mniej-więcej w tej podobie? - i przybrała tą formę:

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Miles zamrugał kilka razy.
-T-tak… Tylko… Mniej ładna…

[Andreas D.]

korobov

“Tak, to ona.” - zabrzmiało w głowie Miles’a, a ona zaczęła nerwowo lewitować z kąta w kąt.
“Grafitowa, moja córeczka…”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Miles usiadł na podłodze.
-Czy… To… U ciebie normalne tak… Latać i… Telepatować?