Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Serce mu wali jak młot pneumatyczny, jest blisko kolejnego zemdlenia. Do tego ma złamaną lewą dłoń.
Szykuje podstawoe przedmioty medyczne. Vibraniowy ultrasonograficzny wzmacniacz kości, żel z nanobotami, porcja dendraliny (przeciwieństwo adrenaliny).
Wyjęła żel rozgrzewający, porcje dendraliny i bandaż.
Musi wystarczyć w razie czego. Idzie dalej za nim
Po chwili doszli do łazienek na drugim piętrze.
Spojrzała się na drzwi. -To tutaj?
-Tttak…
Skłoniła się, po czym weszła uważając. Zaczęła sakniwać pimieszczenie.
Hm… Nie widać niczego podejrzanego.
Zaczęła spra2dzać ściany.
Nic co jest warte jej uwagi.
A rury?
Są takie jakie powinny być.
Spra2dza pod kątem materiałów wybuchowych
Ani śladu.
Hm, dziwne. Jeszcze raz przeskanoeała ściany budynku.
Czysto. Poza tym co na dole, rzecz jasna.
Jak im się to udało… Sprawdziła dane sąsiednich budynków.
Nic nadzwyczajnego.
Hm… Jak oni to zaplanowali…