Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Oof.
Oof na maksa.
A może i bardziej.
Bardziej niż na maksa?
Najwidoczniej… Ale moment. Tanzanit go potrzebuje…nie może jej zawieść! Przezwyciężając ból, szuka wejścia i czegoś do rozcięcia roślinności. Coś…ostrego.
Teraz się poczuł jakby był człowiekiem i ktoś mu spalił jaja.
-JA PIER[PIP]! -krzyknął. O cholera JASNA!
KUUUURWAAAA, TEN BÓÓÓÓÓLLLLL
KTOKOLWIEK TO ROBI ZOSTANIE ZGWAŁCONY PATYKIEM I ROZTRZASKANY
A DO TEGO SPALONY!
JAK NAJBARDZIEJ
AAAAAAAA-AAA
KU*WA MAĆ!
I TERAZ JESZCZE TWARZ AAAAAA9
KUUUURWAAAA
MAAAAAAAĆ
AAAAAAAA
JA JE*IEEEEE