No.cóż, dziękuję za pomoc. - Stwierdził Arrow dosyć uprzejmym głosem, zmieszanym z zdziwieniem, po czym wstał od stołu, pozdrowił dziadka.skinięciem głowy i wyszedł z budynku.
A kto wie? W końcu Arrow dostała tam wodę, jest tam alkohol, jedzenie, barmanka twierdziła, że zaopatrzają przejezdnych… Arrow nie widzi nic odróżniającego się szczególnie od reszty…