Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie o to chodzi. Chris był ciekawy zagadki cmentarnego bandyty… I kto wie, może miasteczko jeszcze okaże bardziej ciekawą twarz?
Tak, to też jest dość dobre uzasadnienie. Poza tym, trzeba jakoś odpokutować zniszczenie tej stacji.
Na przykład, łapiąc bandytę! Rozłożył się wygodnie, opierając o pień drzewa. Przynajmniej na sen zasłużył.
Na zdecydowanie wygodniejszy sen.
Każdy sen w tej sytuacji będzie dobry. Spróbował zasnąć.
No cóż, najlepszy byłby taki na łóżku i wśród czystej pościeli. Arrow powoli zaczyna usypiać.
Oddał się objęciom Morfeusza. Po złożeniu przysięgi przez Żarówę, że ta odseparuje się od jego życia, myślał o śnie jakby spokojniej.
No cóż, skoro dealu dotrzymała, to może teraz też dotrzyma słowa?
Musi, bo inaczej Arriwo będzie zły. Oddychał spokojnie, starając się zasnąć.
A zły Arrow z toporem zagłady to nie przelewki. Arrow nareszcie zasnął.
Spał.
Arrow jest we śnie w tym miejscu. Widzi na brzegu brodatego starca. //Takiego jak na zdjęciu. //
Nie mówiąc nic, podszedł do brzegu.
Starzec się nie odwrócił. Tylko spojrzał krótko na Arrowa i wróci do patrzenia przed siebie.
Arrow usiadł na brzegu, także wpatrując się przed siebie.
Mężczyzna usiadł obok Arrowa, nie przerywając obserwacji morza.
Ciężki dzień? - Spytał Arrow, spoglądając przed siebie.
-Nie cięższy niż twój. - odpowiedział spokojnie.
Mój nie był ciężki. - Odpowiedział, patrząc przed siebie: - Tylko nieco zawiódł oczekiwania rozpieszczonego bachora. -
-Nie rozpieszczonego… Ja na twoim miejscu robił bym to samo co ty.