Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
To brzmi jak cholernie długi kawał czasu. - Stwierdził, smętnym głosem: - Też jestem martwy? -
-Nie jesteś martwy. - odpowiedział zdecydowanie.
Więc czemu jestem tu, z Tobą? - Zapytał, po czym uświadomił sobie pewien fakt. Zbity z tropu, odwrócił wzrok.
Jaki fakt sobie uświadomił?
Że mężczyzna, z którym rozmawia, jest tylko jego wyobraźnią.
Ale czy na pewno? -Jesteś tu ze mną, ponieważ tego chciałem. Nie mogłem dłużej patrzeć na to jak ktoś o twoim potencjalne się poniewiera.
Westchnął: Wybacz, ale chyba się na mnie zawiedziesz… -
Westchnął:
-Możesz w tej chwili zawieść tylko samego siebie.
To już osiągnąłem. - Zarechotał ponuro: - Teraz chcę tylko szczęścia w życiu. Nie potęgi ani siły. Tylko szczęścia i spokoju. -
-A więc żyj swoją drogą… Ale przestań uciekać od przeszłości. I bądź czujny.
Jak mam przestać uciekać od przeszłości? Nie chcę jej znać. - Zwiesił głowę.
-Nigdy nie będziesz miał przyszłości, jeśli się nie pogodzisz z przeszłością.
A jak mam to twoim zdaniem zrobić? - Odparł, nie rozumiejąc filozoficznej gadli starca.
-Przestań robić to co robisz. Bądź Arrowem Denverem, a nie żadnym Chrisem Edelwoodem. Wróć do normalnego życia. Możesz nawet zostać tym całym kierowcą ciężarówki.
Westchnął ciężko, po czym wziął głęboki oddech i znów wypuścił powietrze: Mam coś do załatwienia w tym mieście. -
Westchnął ciężko, po czym wziął głęboki oddech i znów wypuścił powietrze:
-Jak rozumiem, pragniesz schwytać cmentarnego bandytę, czy mam rację?
Zgadza się. -
-A więc, zrób to.
Łatwo mówić. - Mruknął.
-Jeśli będziesz chciał to złapać, to go prędzej czy później złapiesz.