Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Otwarte jest. W swoim standardowym miejscu siedzi Pan Dynamit, z tym, że teraz CHYBA tam śpi. Za ladą nikogo nie ma, ale na ladzie stoi kilka butelek z wodą i karteczka [SAMO OBSŁUGA]
O, idealnie! Położył sumę, należną za wodę, na ladzie i wziął butelki. Spojrzał też w poszukiwaniu jakiejś miski?
Owszem, jest miska. Chyba nawet pusta, z tego co widać z tej odległości. Przy tym starszym panu z dynamitem.
Raczej się nie obrazi, gdy Arrow ją pożyczy. Podszedł do stołu i zabrał ją ostrożnie.
Starzec zachrapał, ale się nie obudził.
A Arrow, wraz z wodą i miską, udał się z powrotem do zwierząt.
Zwierzaki są w trakcie jedzenia drugiej połowy mięsa jakie jeszcze zostało.
Macie, napijcie się. - Arrow położył miskę na ziemii i nalał do niej wody.
Zwierzęta jak szalone w miarę swoich możliwości rzuciły się na wodę i zaczęły ją chłeptać.
Dolewał wody do miski, by zwierzaki mogły się napoić.
Woda zaraz się skończy. Biedactwa, nie wiadomo jak długo nie piły.
Eh… A dziwne, że miejscowi ich nie chcą oswoić. Są całkiem potulne!
I miałby w dodatku kto chronić wioski przed prawdziwymi bandytami.
Też prawda. Spróbował pogłaskać jednego z kojotów.
Kojot dał się pogłaskać, nie przerywając nawadniania się.
Zaczął głaskać wszystkie zwierzęta, idąc po kolei.
Zwierzęta zaczęły mruczeć, nie przerywając posiłku.
Odsunął się nieco od niech, czekając aż skończą.
Już zaraz powinien być koniec posiłku.
Dał zwierzakom zjeść w spokoju.