Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie mam zamiaru delektować się czymś, co jest organiczne.
Czemu tak agresywnie? Organiczne nie znaczy złe. -
-A niby co innego?
Dla mnie, organiczne znaczy zmienne. Nowe stare. Pyszne i obrzydliwe. Ładne i okropne. Delkatne i twarde jak skała. -
-A ja wolę cudowny, przewidywalny syntetyczny porządek.
//Na pewno organiczy?
// ._.
Właśnie widzę, jak ten “przewidywalny” porządek sprawił, że jesteś tutaj. -
-To dlatego, że jestem tutaj przez nieprzewidywalną i ohydną fuzję!
Co to fuzja? - Nachylił się do niej - Opowiesz mi o niej? -
-Jeśli uderzysz samego siebie w twarz.
Wzruszył ramionami. Chcesz kiedyś stąd wyjść czy nie? -
Wzruszył ramionami.
Również wzruszyła ramionami. -Mogę tu siedzieć sto lat. Jestem nieśmiertelna! Ha! Tego się nie spodziewałeś! Prędzej, czy później ktoś mnie wyciągnie!
Pewnie, że możesz tu siedzieć sto lat. A chcesz siedzieć sto lat? -
-Jeśli ja tu będę tyle siedzieć, to ty też będziesz!
Mi pasuje. - Położył się wygodnie na trawie: Chyba, że przeprosisz…-
-Za mam Cię przepraszać?! Za powiedzenie prawdy?!
Nie. Za to, że wyzwałaś organicznych prymitywów i mnie, i raziłaś prądem. Jak ładnie i bez pyskowania przeprosisz, to Cię odwiozę stąd. -
-Dokąd mnie odwieziesz człowieku, hę? Do większej ilości takich jak ty?
– A gdzie chcesz się znaleźć? -