-Pie**ole to. Nie chce mi się słuchać jak jakiś wariat mi coś bredzi o Źarówach i Bóg wie czym jeszcze. - powiedział naburmuszony, a następnie skierował do wyjścia.
Albo w tej chwili zamkniesz ten swój czerwony ryj, albo zagwarantuję Ci ekspresową podróż na spotkanie z współplemieńcami. - Arrow warknął, obrzucając indianina nienawistnym spojrzeniem.
Indianin sięgnął do pasa i wyciągnął sztylet, a następnie zadał nim cios w głowę Arrowa. Oboje zobaczyli, jak na ziemię upada wygięty w pół krótki oręż. Denverowi nic się nie stało.
-O tym, żeby poszedł do mojej chaty i wysadził cię razem z nią… Kiedy wszedłeś do baru, nie rozpoznałem Cię, bo w nocy nie widziałem cię przez ciemność i moje niedowidzenie… Teraz wszystko poszło się JE**Ć…