-To na co czekamy? - oznajmił pewnie Dewey do gromady ~~ lipeckiej ~~ - Wysyłajmy te fikuśne ustrojstwa! Tylko może ustawcie w nich jakiś tryb niekrzywdzenia ludzi czy coś…
-To… skoro to mamy już za sobą, może wszyscy zajmiemy się czymś przyjemniejszym? - zaproponował Dewey - Mogę was bliżej zapoznać z tą planetą, gdy Oko będzie szukać fuzji…
Dewey zastanawiał się dłuższą chwilę. Przecież nie zaprowadzi Diamentów do miasta, w którym mieszkają buntowników przeciwko imperium, którym władają.
-Hm… to co powiecie na Empire City? Największe i najnowocześnie miasto w tym regionie. Oswoicie się trochę z ludzkim społeczeństwem…
Woj i Mroczny:
Żółta jest chyba obojętna i trzyma założone ręce. Natomiast Niebieska entuzjastycznie powiedziała:
-Z chęcią zwiedzę jakąś większą ludzką osadę, Bill! Gdzie to jest, mój drogi? Daleko?
Bill uśmiechnął się, gdy usłyszał określenie ,mój drogi". Zaraz potem zaczął wyjaśniać:
-Jest to pewien szmat drogi, ale od czego jest teleport. - oznajmił, wyciągając urządzenie i rozpoczynąjąc szukanie na nim Empire City.