Dewey zastanawiał się dłuższą chwilę. Przecież nie zaprowadzi Diamentów do miasta, w którym mieszkają buntowników przeciwko imperium, którym władają.
-Hm… to co powiecie na Empire City? Największe i najnowocześnie miasto w tym regionie. Oswoicie się trochę z ludzkim społeczeństwem…
Woj i Mroczny:
Żółta jest chyba obojętna i trzyma założone ręce. Natomiast Niebieska entuzjastycznie powiedziała:
-Z chęcią zwiedzę jakąś większą ludzką osadę, Bill! Gdzie to jest, mój drogi? Daleko?
Bill uśmiechnął się, gdy usłyszał określenie ,mój drogi". Zaraz potem zaczął wyjaśniać:
-Jest to pewien szmat drogi, ale od czego jest teleport. - oznajmił, wyciągając urządzenie i rozpoczynąjąc szukanie na nim Empire City.
Woj:
Perełka cmoknęła swojego pana w szyję i się do niego mocniej przytuliła.
-Oczywiście, Mój Panie.
Mroczny:
Z zachowaniem środków bezpieczeństwa, nie. Perła zauważyła, że ten człowiek i jej Diamenty zaraz się warpną.