Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ma śpiwór!
Śpiwór się kiedyś zniszczy, prędzej czy później.
Trochę to zajmie. Rozłożył go wewnątrz.
No oczywiście, rozłożył bez problemów.
Wyszedł do strumyka. Jaka była woda?
Jeśli chodzi o temperaturę, to nie za ciepła nie za zimna, taka w sam raz.
O, nieźle. Rozebrał się do naga i wziął odprężającą kąpiel.
No ideolo po prostu, żyć nie umierać. Gdyby nie przeszkodziła mu żadna kosmitka, to byłoby świetnie.
Ta. Umył jeszcze zęby i wrócił do ziemianki. Wskoczył do śpiworu. Jutro trzeba będzie zacząć zbierać zapasy drewna, posadzić jakieś rośliny… Czy on właściwie miał w ogóle ziarna? Nieważne. Teraz miał spokój.
No to czas na spanko i odpoczynek po całym dniu czort wie czego.
Tak. Zasnął.
Śni mu się potoczek w którym się kąpał. Śni mu się dokładnie to, że się w nim kąpie.
O, jak miło. Nie odmawiał sobie przyjemności.
Na horyzoncie Arrow zobaczył jakiś budynek.
Oh nie. Skupił na nim wzrok.
To chyba TA stacja benzynowa… Ździercy, tfu.
No cóż, nawet w snach są ździercy. Pomaszerował w jej kierunku.
Stacja ma na drzwiach tabliczkę “otwarte”.
Wszedł do środka.
W środku stoi Biała Diament w swojej “klasycznej” wersji. -Witam.