Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Mam Ci opowiedzieć żart? Mam Ci w czymś pomóc?
Ja Ci tego nie powiem, ale to co wymieniłaś teraz… Było żałosne. -
-Ja tylko staram się wstrzelić w klucz. Nie znam się na ludziach!
No to lekcja pierwsza. Po przez tortury i niszczenie życia Cię nie pokachają. - Rzucił smętnie.
-Ale ja nie chcę Cię torturować, Arrow. Ja chcę się z tobą… Zaprzyjaźnić!
Lekcja druga. Ludzie mają dobrą pamięć i mało który szybko wybacza. -
-I dlatego będę prosić, a nawet błagać aż do skutku!
Oj, długo Ci zejdzie. Szczególnie, że widzimy się tylko w snach. -
-A co jeśli się u Ciebie zmaterializuję?
Nawet jeśli byś to zrobiła, to za bardzo nie mam miejsca w moim nowym “mieszkaniu” więc nie zmieniłoby to zbyt wiele. -
-Spokojnie, mogę mieć wymiary standardowegi człowieka, jeśli mogę u Ciebie mieszkać.
Chodziło mi o to, że nie ma tam dla Ciebie miejsca. Ani dla nikogo innego. Chcę być sam. -
-Ale… Jak mogę w takim razie uzyskać twoje szczere przebaczenie?
Nie wiem, naprawdę nie wiem. - Odpowiedział krótko i szczerze, po czym wpatrzył się w drogę.
Teraz ślimak biegnie po przestrzeni kosmicznej. Biała Diament nie odpowiedziała.
Coś ciekawego w tej przestrzeni?
Co chwilę przelatują obok nich meteoryty.
Piękne miejsce.
Biała Diament oparła głowę o ramię Arrowa, również obserwując kosmos.
W sumie, miał to gdzieś. Pozwolił jej.