Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spróbował upolować jedną.
Za pomocą czego?
Magicznego Toporu.
Ryba została upolowana. I przy tym przecięta w pół jak gorące masło, ale to szczegół.
Nieźle. Najlepsze jest to, że Arrow ma świeżą rybkę, tylko i wyłącznie dla siebie. Z zdobyczą, poszedł do obozu.
Z takim toporkiem to może mieć wszystko! Cała preria jego!
Yup. Idzie do obozu sobie dalej, ten nasz Arrow.
Yup.
Idzie do obozu sobie dalej, ten nasz Arrow.
Aż mu się przypomniał ten cały “God Of War” po drodze.
A co z tym “God Of War” w sumie?
No taki topór fajny, magiczny. Tylko mu brakuje małego dzieciaka do którego mógłby mówić “CHŁOPCZE”.
Na razie nawet nie ma z kim robić dzieciaka, więc za bardzo się tym nie martwił. Hmm, w sumie może zbudować drugą ziemiankę, jak już dotrze do obozowiska. Mógł by w niej zrobić pokój gościnny albo magazyn, bo czemu nie.
Na przykład gdyby Żarowie się odwidziało i postanowiła jednak, że żadna z jej części nie chce jej zabić.
Tia… Jednak to dosyć mało prawdopodobny scenariusz, czyż nie?
Tak. Prędzej będzie tam mieszkać jego opierzony koleżka.
Właśnie. Jak nadać preriokurowi na imię?
Może… Korwin? Z nieznanych powodów, Arrowowi się wydaje, że to do niego pasuje.
Ta, Kourwein fajnie brzmi. Tak żydowsko.
Idealnie. Od teraz ten preriokur będzie się Korwinem zwał.
Kourweinem.
Korwin.