Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tak. Można powiedzieć, że nie ruszył się z miejsca.
Viktor? - Spytał, przenosząc wzrok na mężczyznę.
-O so chodzi? - spytał się, spoglądając do dołu, na Arrowa.
Tam, gdzie mnie znalazłeś: Co z moimi rzeczami? Plecakiem, i takimi tam? - Spytał.
-No, włożyłem już do grobu na cmentarzu, chciałem to pochować razem z tobo. - odpowiedział.
A… To dobrze. Niech tam zostaną, tylko portfel wezmę. - Odpowiedział, ucieszony, że to ktoś inny pogrzebał jego przeszłość.
Co ciekawe, bardziej dosłownie niż w przenośni. -Dobre, to ja tutaj postojem. - odpowiedział obojętnym tonem.
E, już mi na tyle pomogłeś, stać nie musisz. Tylko jakbyś jakiś patyk, laskę znalazł, żebym umiał chodzić z tą nogą, to byłym Ci wdzięczny. - Odpowiedział, spoglądając na niego.
Arrow nie zauważył w tym umięśnionym chłopie nic szczególnego. -Dobra, zara wróce. - odrzekł, a następnie poszedł w kierunku cmentarza.
Arrow doczekał jeszcze moment, po czym wyprostował się do pozycji siedzącej.
Udało mu się… Nawet go nic nie boli. Babka to jednak się na rzeczy!
Łuhu… Ciekawe ile czasu zejdzie, zanim noga mu się zrośnie. Rozejrzał się, czy gdzieś już nie widać Viktora.
Widać go na horyzoncie, jak wraca trzymając w swoich mocarnych łapach równie mocarny kij… To się chłopina postarał!
I pięknie, Viktor to jednak jest porządna firma! Poczekał, aż przyniesie mu prowizoryczne kule.
Aż ciekawe, czy Arrow da radę nieść ten badyl? Viktor już zaraz dojdzie.
Kule są do popierania, nie do noszenia. Poza tym, nie zapominajmy, że Arrow też słaby nie jest.
No właściwie to są autentyczne fakty. Viktor podszedł do Arrowa z mocarnym drągiem w dłoni. -Taki może być? - spytał się.
Przekonamy się! - Odparł nawet entuzjastycznie. Wziął drąg od Viktora i opierając się na nim, spróbował wstać.
Wow, udało się! Najwidoczniej zioła i drągal w dłoni lepsze od gipsu i pobytu w szpitalu!
// ostatni odpis Andrzeja wyrwany z kontekstu brzmi bardzo źle uwu