-Cóż… tak właściwie to nie są one szpiczaste. - odezwała się do Mistyka po inspekcji swoich włosów - Ba, to nawet nie jest jednolita masa, tylko… kok. Można go nawet swobodnie rozpuścić, gdybym chciała.
-Naprawdę?-spytał się zdziwiony Mistyk-Nie wiedziałem, że można ułożyć sobie w tak dokładny i trwały sposób…-Mistyk zaczął robić włosom Serpentyn puci puci.
-To prawda. - odpowiedziała z dumą, po czym niespodziewanie rozpuściła swoje włosy, które delikatnie opadły na jej plecy, jak również trochę na Mistyka.
Serpentyn daje mu to robić, choć jest przy tym nieco skrępowana. Nikt jest przecież tak po włosach nie dotykał ani nie wdawał się w bardziej intymne kontakty.