Dewey wchodzi i szybko truchta w stronę Niebieskiej Cyrkon. Staje obok niej i patrzy się na kolejną z Cyrkonów.
-To prokurator, co? - zwraca się cicho w stronę swojego adwokata.
Dewey w międzyczasie rozgląda się po sali rozpraw. Dziwi go to, że w tej przestronnej sali nie ma żadnych miejsc siedzących ani innych mebli. Tylko pusta przestrzeń.