Statek Niebieskiego Diamentu
-
Woj2000
-Cóż… - odezwała się Szmaragd, rozsiadając się wygodniej na tej zaiste wygodnej kanapie - Jako tymczasowo dowodząca tym okrętem postanowiłam przeprowadzić inspekcję, by sprawdzić, czy na pewno ten statek sprawuje się bez zarzutu. Agat Nadzorcza zasugerowała mi, bym udawała się do tego miejsca. Dlatego też chciałabym się zapytać… jak wyglądają wasze typowe obowiązki, drogi Szafirze oraz jak sobie radzicie w sytuacjach niebezpiecznych, taki jak, nie daj Diamentowa Rado, atak wrogich sił?
-
Andrzej_Duda
Szafir przez chwilę się zastanowiła.
-No cóż, Mój Szmaragdzie, kiedy dzieje się taka tragedia, to zazwyczaj losujemy połowę Szafirów, która będzie planować oraz układać strategię oraz drugą połowę, która będzie mogła się bezpiecznie schować przed potencjalnym niebezpieczeństwem ze strony przeciwnika. - odpowiedziała spokojnie. No cóż… Nie jest to coś, z czym spotkała się wcześniej Miętowa Szmaragd. Losowanie… -
Woj2000
Nie dość, że niespotykane, to jeszcze, zdaniem Szmaragd, dosyć bezsensowne. Demokracja i losowanie w warunkach zagrożenia się przecież nie sprawdza, gdyż tylko przedłuża decyzje i zachęca do niepotrzebnych sporów. Nie wspominając o tym, że nie jest to zgodne z tradycjami Klejnotów, u których zawsze liczyło się silne przywództwo.
Pani admirał może na usprawiedliwienie dać fakt, że są to Szafiry, a te praktyki obowiązują tylko między nimi. Byłoby gorzej, gdyby takie sytuacje były na porządku dziennym i różne Klejnoty losowałyby między sobą obowiązki, zaburzając w ten sposób tradycyjne role społeczne.
W każdym razie, Szmaragd w końcu się odzywa.
-Losowanie, mówicie? A nie uważacie, że wyznaczenie spomiędzy was przywódcy nie byłoby lepszym rozwiązaniem? -
Andrzej_Duda
Najwidoczniej właśnie to miała na myśli Agat Nadzorcza tego statku poprzez powodzenie o pokoju strategicznym “. Tam zawsze coś się dzieje, nawet jeśli nic wyjątkowo nieodpowiedniego, ale prawie zawsze coś.”…
Teraz to ma zdecydowanie dużo więcej sensu niż miało wcześniej.
-To ja jestem przywódczynią, Mój Szmaragdzie. Pilnuję, aby losowania były sprawiedliwe. - odpowiedziała Szafir, wzruszając ramionami. -
-
-
Woj2000
-Naprawdę dobrze to słyszeć, Droga Szmaragd. Wszak najważniejsze nie są metody, ake skuteczność, jak to mawia nasza Lśniąca Żółta Diament. A przynajmniej tak mawiała… - odpowiedziała, początkowo z egzaktacją typową dla wiernego sługi opowiadającego o swoim panu, po czym jednak dodsjąc ciszej i smutniej, niemalże szepcząc.
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Widząc szacunek, jaką ją tutaj darzą, uśmiechnęła się lekko, czując się pidniesioną na duchu. Szmaragd naprawdę cieszy się, że są jeszcze Klejnoty, które trzymają się swoich wyznaczonych ról i spełniają swoje obowiązki…
-Spocznij, moja droga - odezwała się nieco rozkazująco, lecz wcale nie surowo ani władczo - A mi będzie miło móc poprzebywać z innymi Klejnotami na poziomie. -
Andrzej_Duda
Dokładnie tak. A nie fuzja Rubinu i Szafiru, tak jak opowiadał Steven… No po prostu obrzydlistwo. Całe szczęście, że Miętowa Szmaragd nie miała okazji żeby ją poznać. Nie wspominając o Perle Jej Przenajświętszej Białej Diament, która zdezerterowała…
-To bardzo miłe z twojej strony, Mój Szmaragdzie. Mogę powiedzieć o tobie to samo. - odpowiedziała Szafir, rozluźniając się na fotelu na którym siedziała. -
Woj2000
Posłuszeństwo, rzetelność i uległość starszym w hierarchii - oto cechy, jakie powinien, zdaniem pani admirał, posiadać każdy szanujący się, lojalistyczny Klejnot.
W międzyczasie Szmarsgd też się rozluźniła, lecz przedtem zabrała ze stołu jedną z holograficznych gazetek i zobaczyć, co inne arystokratki widzą w tych korowych pisemkach. -
-
Woj2000
To fakt. Cokolwiek by nie mówić o tej cichej, rysującej… specyficzne dzieła Perle, to można przyznać, że jest dość fotogeniczna. A wywiad z Niebieskim Agatem zawsze chętnie przeczyta. Mimo wszystko, warto sprawdzić, jak to się teraz wiedzie dawnej znajomej z floty, której nie widziało się już jakieś… dziesięć tysięcy lat? Coś koło tego.
Szmaragd spokojnie wyszukuje w spisie treści ów wywiad i zaczyna go czytać, uznając go za swego rodzaju priorytet. -