-Słaby. Kruchy. Żałosny…
Arrow nie traci przytomności i wszystko to doskonale czuje, a Biała Diament cały czas mu odcina coraz większe kawałki kończyn.
Bo to Cię uszczęśliwia. Jeśli uszczęśliwiałby Cię mój opór, opierałbym się. Jeżeli i tak nie mogę nic zrobić, to czemu nie sprawić trochę radości komuś innemu? -
-Co za nonsens. Kiedy słyszę co mówisz, to już rozumiem, dlaczego na waszej planecie jest tyle wojen. Nieskończony ciąg wydarzeń, który zamiast do jednego wodza prowadzi do kilku tuzinów oddzielnych tworów. Ta uległość mnie obrzydza.