Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Może w końcu wstać? Energia chyba powinna się zregenerować już nieco, czy coś…
Tak, już może. Przyzwyczaił się już do tej formy.
Wstał, a następnie podszedł do F-2 i ją przytulił. -Nie płacz, nie ma powodu…te klejnoty zostały ożywione.
F-2 odwzajemnia przytulasa.
Pogłsaskał ją po włosach. -Spokojnie. Nie płacz.
F-2 się trochę uspokaja. -A wiesz jak się naprawdę nazywam?
-Uhm…Forsteryt?
-Chryzolit.
-Czyli ten sam Klejnot pod inną nazwą. I…zmieńmy F-2 na Chryzolit. Plus…co powiesz na odwiedzenie statku, który kiedyś należał do Białej Diament a teraz jest mój? -podał jej namiary.
-Powiedzmy, że jeśli u Ciebie Biały Diament jest jak u mnie Rose Quartz, to wolę nie być nawet na jej opuszczonym statku.
-Spokojna głowa. Teraz ja jestem władcą totalnym Homeworld. Biała Diament…poszła w nieznane. Na amen. Więc to teraz mój statek. Kaman, looknijmy.
-Na pewni jest tam bezpiecznie?
-Zaufaj mi. Jestem przecież tobą.
-Nie można ufać nikomu, nawet sobie.
//
-To zaufaj mi. A teraz w drogę.
-No… Dobrze, przenieś nas.
Wykorzystał podręczny warp i przeniósł siebie z Chryzolitem na owy statek.
ZIUUU
Zjawiła się tu cała czwórka. Odłożył gdzieś Bizmut i przytulił Perłę. -Spokojnie, ona nic ci nie zrobi…