Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Uśmiechnął się. -Jednak przetrwałaś. -rzekł do bomby, a następnie zabańkował ją. Gdy to uczynił to udał się z bańką do warpu.
No to czas na podróż…
I dotarł tam z powrotem, przechodząc przez tą lokację z horroru rodem. Gdy dotarł do warpu to przeniósł się z powrotem do Tanzanitu.
ZIUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Zjawił się tu. Kiedy tylko w pełni się pojawił to poszukał za swoją bombą termojądrową. Takie coś od środka pufnie nawet taką Fuzję.
I rozwali wszystko dookoła? Znalazł bombę.
Nie. Zdetonuje to, kiedy bomba będzie w Fuzji. Jej świetlna forma pochłonie energię detonacji, więc nie ma mowy o zniszczeniu okolicy.
Tak jakby to była jakaś gąbka na promieniowanie…
Oh. Sprawdził, czy da się jakoś ograniczyć zasięg promieniowania.
Zmniejszyć zasięg promieniowania w bombie jądrowej xD
…fakt, dupne rozwiązanie. Wait, radioaktywność wydziela się wraz z eksplozją, także radioaktywność powinna zostać wchłonięta wraz z wybuchem. No nie?
Powiedz to mieszkańcom Czarnobyla.
Problem w tym, że tam eksplozja NIE została wchłonięta tylko uwolniona w atmosferę, także…to samo za siebie mówi. Idzie do Terenów Świątyni. Zabańkował przeto pocisk, by go później przyzwać.
Tak…
//Zmiana tematu?
// Warpa użył!
//A jo.
// No to do Domku Stevena.
Zjawił się tu. Zbytnio nie babrając się w kisielku, udał się do lokalizatora i spróbował zlokalizować Tanzanit.
Szkoda, że wszystko jest jeszcze w stanie sypkim po tej klątwie od Duszy, że prawie wszystko czego chce użyć Forsteryt zmienia się w proch.