Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//A jo.
// No to do Domku Stevena.
Zjawił się tu. Zbytnio nie babrając się w kisielku, udał się do lokalizatora i spróbował zlokalizować Tanzanit.
Szkoda, że wszystko jest jeszcze w stanie sypkim po tej klątwie od Duszy, że prawie wszystko czego chce użyć Forsteryt zmienia się w proch.
Grrr… -PERŁO! JESTEŚ TU?! TO JA, FORSTERYT!
Brak odpowiedzi.
-Najwidoczniej nie chciała tu być. Huh. -hm, pomyślmy… Gdzie są jeszcze lokalizatory?
Hmm… Trudno powiedzieć, Forsteryt dość dawno nie był na Ziemi.
Ale w ogóle. Gdzie na bank znajdzie lokalizator, nie licząc Homeworld?
No… Forsterytowi nic nie przychodzi do głowy.
Hm…hm hm… Moment! Baza Księżycowa! Ona ma lokalizator!
Tylko jak się do niej teraz dostać? A no tak. Warp.
No to podszedł na warp i BZIUUUM do Bazy.
Bziu
Materializują się tutaj Czerwony Diament i Szara Diament.
Zbytnio nie zaprzątając głowę oglądaniem jaskinii, poszukał za łóżkiem.
Nie widać łóżka, ale jest kanapa.
Lepsze to niż nic. Położył na kanapie Szarą, po czym spróbował po cichu stworzyć z użyciem ognistych mocy kołdrę i poduszkę dla Szarej.
To nie ma prawa bytu, więc się nie stało. Szara sobie spokojnie leży.
//A telefon to jakoś stworzył… -Może ci zaśpiewać kołysankę, hm? -rzekł spokojnym i nieco cichym głosem, siadając przy Szarej.