Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pył jest “twardy” i nie chce nawet drgnąć.
Hm… Co to u licha jasnego jest?
A skąd mu to wiedzieć?
Da się to obej…eh, nie ważne. Wrócił się do duetu na kanapie. Dalej śpią?
Szara powoli się budzi.
A on patrzy na to, z lekkim uśmieszkiem. -Dzień dobry, słonko…
-Cześć tato… - odpowiedziała jeszcze zaspana…
-I jak się spało? -odparł, delikatnym głosem.
-Fajnie… A kto mnie przytula? - spytała się lekko zdziwiona.
-Oh. Powiedzmy, że moja ochrona była zmęczona, położyła się koło ciebie i pomyliła cię przez sen z pluszakiem.
-Ta pani mogła po prostu mnie poprosić, żebym ją przytuliła.
-Co tu mówić, masz nieco racji. -i stuknął parę razy w ramię Spinelu. -Pobudka, śpiąca damo.
Spinel śpi jak kamień.
Lekko paca w jej policzek, by się zbudziła.
Spinel otworzyła leniwie oczka i spojrzała najpierw na Szarą, potem na Czerwonego. Źrenice jej się zwęziły ze strachu.
Spojrzał na nią wzrokiem “serio?” -Oj Spinel Spinel, co ty sobie myślałaś?
-Ja… Ja… Ja chciałam… Ja… - Spinel jest bliska rozpłakania się.
-Chciałaś się przytulić, ta? -i tu ją przytulił. -Już już…-rzekł uspokajającym tonem.
Żeby przytulić Spinel musiał przytulić jednocześnie Szarą. Spinel kilka razy przestraszona pociągnęła nosem, ale potem objęła Czerwonego.
-Już lepiej?