Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Widzisz? O taką mi chodzi na przykład.
Kor: Szmaragd zaczęła się nieudolnie pukać w klejnot.
Westchnęła. -A spróbuj… Zmienić kształt, co?
Kor: Szmaragd zmrużyła oczy w bezruchu.
Patrzy się tylko na nią, jak matka ucząca dziecko chodzić.
Kor: -Nie, nic mi nie wychodzi. Czy to ważne, Mój Diamencie?
Eestchnęła tylko. -Dajcie mi tu stal i żelazo.
Kor: Szmaragd od razu przyniosła trochę złomu.
Sprawdziła na oko zawartość węgla w stopie.
Procedurowo, 2,11 %
-Dobra stal na ostrze…
-A po co mi ostrze, Mój Diamencie?
-By się bronić.
-Przed kim, Mój Diamencie?
-Przed tym, którzy chcieliby Cię skrzywdzić lub twoich podwładnych.
-To ja mam podwładnych, Mój Diamencie?
-Teoretycznych, na razie nie masz.
-A czy mogę się do Mojego Diamentu przytulić? Trochę się boję tego miejsca…
“Zdecydowanie nie halo” -Dobrze.
Przestał bulgotać i rozgarnął się. -To tylko Dusza się tobą bawi, ogarnij dupę! -motywował się w myślach i idzie dalej.