Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Dobra stal na ostrze…
-A po co mi ostrze, Mój Diamencie?
-By się bronić.
-Przed kim, Mój Diamencie?
-Przed tym, którzy chcieliby Cię skrzywdzić lub twoich podwładnych.
-To ja mam podwładnych, Mój Diamencie?
-Teoretycznych, na razie nie masz.
-A czy mogę się do Mojego Diamentu przytulić? Trochę się boję tego miejsca…
“Zdecydowanie nie halo” -Dobrze.
Przestał bulgotać i rozgarnął się. -To tylko Dusza się tobą bawi, ogarnij dupę! -motywował się w myślach i idzie dalej.
Kor: Szmaragd lekko objęła rękę Czarnej Diament. Killer: // Spójrz na wątek Perły. // Dobra, teraz to Forsteryt jest w je**nej agonii.
Spojrzałą się na bizmut jakby mówiąc, by przyszykowała młot oraz kowadło.
Kor: Bizmut podeszła do kowadła i stworzyła sobie z dłoni młot.
Pokazała, by jeszcze zaczekała.
Kor: Bizmut cierpliwie czeka. Szmaragd mizia swoją twarz o rękę Czarnej Diament.
-Szmaragd… Na razie wystarczy.
Przez to wyskoczył z pancerza na ziemię i się telepie jak galareta z bólu.
Kor: Szmaragd teraz tylko lekko się styka z Czarną ramionami. Killer: Eitri i Blaszak na niego patrzą zdziwieni.
A on w końcu przestał się telepać, ale teraz jest…cóż… Jak jakaś zwykła nieruchoma galareta.
A teraz podeszła do bazy surowcowej i wrzuciła ją do komory topienia.