Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-TY CHUUUUJUUUUUUUUU! -skrzeknął, co przez jego obecną formę zabrzmiało bardziej jak wycie wilka niż jakiekolwiek słowo.
I spada sobie szybem wentylacyjnym w dóóóół…
Leci w dół, ciekawe gdzie…
Oby do piekła, może jego męki się skrócą.
Może. Leci leci aż w coś nie je*nie.
Pojawiają się tu Czarna Diament oraz Thor ze Stormbreakerem. Forsteryt przywalił w Czarną, rozbryzgując się trochę.
Wzięła natychmiast to, co w nią przywaliło w ręce.
A on spojrzał na nią, z…zaskoczeniem. “Oh, no proszę. Murzyński Diament tutaj?”
Kor: Thor się odsunął. -Co to do cholery?! - spytał się, podnosząc Stormbreaker. -Co to? - spytał się Sorrow.
-Chyba Dusza się wku*wiła na ciebie… A dlaczego spadłeś z góry?
"Lepiej mi o niej nie wspominaj, już dosyć mam przez nią klopotów. A co do upadku to jakiś Krasnolud mnie tu cisnął. "
-To musiałeś ją nieźle wku*wić… Thorze, jakiś Krasnolud tu jest.
“Lepiej nie pytaj o to. To…zarazem skomplikowane i niewygodne dla mnie.”
Thor opuścił swój oręż. -Krasnolud… Cholera. Co tu się mogło stać?
-Atak musiał być nagły… - po czym po wykształceniu ksrzydeł poleciałą do góry.
Thor poleciał tuż za Czarną Diament, za pomocą Stormbreakera.
Leci. -Jak trafimy na miejsce Forsterycie, to wydaj dźwięk.
“Zrozumiano.”
Thor leci wciąż do góry.
Leci dalej do góry.