Pojawiają się tutaj Stark, Czarna Diament i Grungir.
-No cóż, niezbyt majestatyczne to miejsce w porównaniu z tym co opowiadał Blond Młot. Tak w ogóle, czym ja teraz oddycham? - skomentował i spytał się Stark, rozglądając się.
Wzruszyła ramionami.
-Król krasnoludów wyznał mi, że atmosfera dostosowuje się do obiektu, który nią oddycha. A nie jest majestatyczne, bo jak wjechała tu Armia Thanosa, to większość zniszczyła, rozczapierzyła i zdemolowała.
-Daruj sobie z tymi nawiązaniami do ziemskiej historii. W międzyczasie wysłałem drony do zeskanowania całej kuźni. Poradzę sobie. - odpowiedział, a następnie ruszył przed siebie.
Trochę tego jest, ale trudno się doszukać więcej niż kilkanaście gramów na raz w tym złomie. Czarna zobaczyła przez dziurę w ścianie, jak w kierunku soczewki gwiazdy leci Stark w tym pancerzu: