-Każdy ma jakiś sposób na rozładowanie nerwów. Twój jest na pewno lepszy niż mój… W każdym razie, mniej szkodliwy. Jeśli ma Ci to pomóc, to opowiadaj tyle żartów ile wlezie.
Podeszła do niego, i zaczęła rzucać zaklęcia. By Kapitan Roger mógł przywołać ją w jednej chwili, by nie złamał się, gdy dźwiga ciężary oraz by broń nie wpadła w złe ręce. W stop położyła tę siatkę.
-Zgadza się. Broń bez imienia nie jest w żaden sposób zaklęta. Ot, jest to kawałek metalu. Z resztą często żołnierze nazywali swoje czołgi i często zdołały przetrwać bitwę z załogą.
Wizjery pancerza nakierowały się automatycznie na tarczę, a po chwili sama zbroja zmieniła się diametralnie.
-Uch… Co się właśnie stało? - spytał się zdezorientowany Stark.
Stark ogląda swój rynsztunek, a Eitri oderwany od badania warpa podszedł do Czarnej.
-Z przyjemnością. - odpowiedział, a następnie zaczął się przygotowywać do zadania ciosu.