Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pokazała Bizmutowi, by ją schłodził.
Niezbyt wiedząc czemu Krasnolud był tak wściekły z jego znaleziska, założył rękawicę. Czemu on non stop jest taki poddenerwowany…?
Kor: Bizmut pociągnął dźwignię, a do formy wpłynęła zimna woda. Killer: Rękawica się bardzo ciasno zaciśnęła na dłoni pancerza. Krasnoludowi najwidoczniej się nie podoba, że Forsteryt bierze stąd co chce.
On tylko się spytał co to, a ten dostaje kociokwiku…dziwny ten krasnolud. Spróbował poruszyć palcami.
Patrzyła na parujcą wodę. -To będzie twoja boń Smaragdzie.
Killer: Poruszył bez większych problemów. Kor: -Fajnie. - skomentowała krótko Szmaragd.
-Więcej powagi. Od niej może zależyć twoje życie.
Kor: Szmaragd patrzy się na broń.
Patrzy, czy jest gotowa.
Kor: Tak, broń jest gotowa.
Wzięła ją i podała Szmaragdowi. -Zrób kilka ósemek. Sprawdź, jak leży w dłoni.
Kor: Szmaragd niepewnie, ale prawidłowo wzięła miecz do dłoni. -Ósemek?
//Szabla ku*wa!!! -Wiesz, jak wygląda ósemka?
Kor: // M I E C Z // Szmaragd narysowała w powietrzu “8” za pomocą palca.
-To zrób to szablą.
Szmaragd zaczęła powoli i trochę niezdarnie robić ósemki. Jednakże z każdą idzie jej coraz lepiej.
Patrzy, jak robi.
Zamachnął się, jakby miał zadać cios powietrzu.
Kor: Po chwili zrobiła 8 ósemek w powietrzu, z czego 8 była prawie idealna. Killer: No tak. I co?
-BArdzo dobrze. Dobrze leży?