Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No ta. Zaprzestał tego. Gdzie by taką technologię miał? Hm… Homeworld?
Kto by mu dał tą technologię w takiej formie?
Przecież nie istnieją Niebieskie Perydoty. Ale… Spróbował pomyśleć, czy miał jakiś symbol rozpoznawczy.
Trudno stwierdzić. Tak jak sam pomyślał… Czy istnieją Niebieskie Perydoty?
Na Homeworld? Nie. Szukał za swym emblematem rozpoznawczym. Jest to wykonany z Vibranium mały znak Klejnotu Diamentu z ciemnoniebieskim “X” pośrodku.
Nie widać go na żadnym fragmencie jego ciała.
Spróbował przywołać bańkę z nią. To swego rodzaju odznaka, używana w razie sytuacji takich jak ta. Ah, jak się teraz mu przyda.
Przywołał tą odznakę.
Uff. Na nim jakby co jest wyryty kod jego inkubacji. To powinno niedowiarkom udowodnić jego tożsamość. -Zaraz wracam. -rzekł, po czym udał się warpem do Centrum Zlepka na Homeworld. Tam jest przecież taki lokalizator.
Ziuuuuuu
Jest tu, once again. -Sprawa energii załatwiona, teraz kwestią czasu jest odzyskanie mojej formy.
Tanzanit z nudów obraca się w fotelu. -I odkryć, czemu do cholery nie mam zasięgu.
Podszedł do lokalizatora i spróbował zlokalizować problem.
Lokalizator świruje i skacze pomiędzy przypadkowymi lokacjami.
Spróbował go zrebootować by uspokoił się
Kiedy to zrobił, zaczął wariować ponownie
-Lokalizator popi*rdoliło… -spróbował go naprawić.
Za każdym razem jest taki sam rezultat
-Dziwne…-odsunął się od lokalizatora. -Jak długo tak to miałaś?
Tanzanit jeszcze raz zrobiła obrót w fotelu. -Od 10 minut po tym jak poszedłeś.