Tanzanit się lekko ucieszyła i uśmiechnęła po nazwaniu ją “kochana”, nawet jeśli to było ironiczne. Wpisała kod i z podłogi dosłownie wyrosło krzesło.
-Jak wolisz. Powiedz, jak to jest żyć na Ziemi?
Zoey wygląda na całą, tylko poturbowaną. Próbuje coś powiedzieć, ale jej cela jest dźwiękoszczelna.
Perydot się próbuje wydostać i krzyczy ze złości, aż zostaje poofnięta przez barierę energetyczną.
Tanzanit cieszy się z powiedzenia do niej “panienko”.
-Prawdopodobnie będę Cię tu przetrzymywała, aż Diamenty wydadzą kolejne rozkazy co do Ciebie.
Siekiera się odbiła od pola.