Dom Maheswarenów
-
Woj2000
Doug, mimo wszystko ucieszył się w duchu. Na całe szczęście Priyanka od zawsze była bardzo praktyczną kobietą i rzadko kiedy kupowała takie drogie fatałaszki, jak również nigdy nie miała bzika na punkcie zakupów, inaczej niż partnerki jego znajomych z pracy. Tym lepiej dla Douga: nie dość, że na koncie rodzinnym więcej zostaje, to i po sklepach nie trzeba bezsensownie chodzić.
-
Andrzej_Duda
Sytuację poprawia fakt, że Connie również nie ma tendencji do wydawania mnóstwa pieniędzy na jeszcze więcej bezsensownych rzeczy. Jej przyjaciel Steven również na takiego nie wygląda, tym bardziej jego ojciec, Greg. Przynajmniej wiadomo, że córka Douga obraca się w dobrym towarzystwie, a nie smrodzie i gównie jak to mawia jego ulubiony pisarz fantasy.
-
Woj2000
I bardzo dobrze, gdyż Doug od zawsze hołdował jednej maksymie: skromność i pokora nade wszystko. To właśnie przywiązanie do tej zasady pozwoliło mu ze zwykłego ciecia z marketu stać się licencjonowanym ochroniarzem, będącym zatrudnionym na korzystnym kontrakcie w prywatnej firmie ochroniarskiej. Do tego po części przyczyniła się do poznania dobrze ułożonej panienki, która w przyszłości miała okazać się jego żoną…
-
Andrzej_Duda
Ogółem mówiąc. Doug nie ma zbyt dużych powodów do narzekania. Podczas tej kontemplacji, usłyszał pukanie do drzwi. To pewnie Connie, bo kto inny o tej porze? Priyanka jeszcze nigdy nie wróciła ze szpitala aż tak wcześnie, więc to na sto procent nie jest ona. Albo Connie albo Bóg wie kto.
-
-
-
-
Woj2000
Doug początkowo zdziwił się. Ta osóbka mocno przypomina mu jedną z opiekunek Stevena: tą anorektyczkę. Może to ktoś z rodziny? Ale w takim razie, co by tu robiła?
Doug nieco zdziwiony tym wszystkim, uchyla lekko drzwi.
-Dzień dobry, czego pani potrzebuje? - zapytał się grzecznie, wyglądając przez szparę w drzwiach. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-