Dom Maheswarenów

[Andreas D.]

Woj2000

Dlatego też spokojnie sobie czeka, aż czajnik wykoma czynność, do której został stworzony, siedząc sobie na jednym z krzeseł.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Podczas tego oczekiwania, Doug poczuł, że ktoś go szarpnął za nogawkę. Od razu się domyślił kto to.

[Andreas D.]

Woj2000

Spojrzał się w dół i zapytał się spokojnym, ojcowskim tonem.
-Czegoś potrzebujesz, kruszynko?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dziewczynka standardowo, po około dziesięciu sekundach odpowiedziała trochę smutna:
-Będę chciała do domu.

[Andreas D.]

Woj2000

Douga zaciekawił ten zbieg okoliczności. W końcu, dopiero co myślał o jej rodzicach i domu.
-To oczywiste. - powiedział troskliwe - A powiesz mi chociaż, gdzie mieszkasz? Albo kto się tobą opiekuje? Bez tego mnie z moją żoną będzie ciężko znaleźć twój dom.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dziewczynka nie odpowiedziała Dougowi ani jednym słowem. Tylko się przytuliła do jego nogawki i zaczęła płakać. No jak tu nie czuć współczucia?

[Andreas D.]

Woj2000

Nie mogąc znieść tego krającego serce widoku, łagodnie podnosi i sadowi ją sobie na kolanach, po czym delikatnie ją obejmuje.
-Już, już, kruszynko… - mówi spokojnym, troskliwym tonem - Będzie dobrze, odnajdziemy twoich bliskich.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A malutka objęła Douga w pasie, wciąż go obejmując. O jeju, ona ma naprawdę mocny uścisk jak na kogoś tak małego. Standardowo nic nie odpowiedziała

[Andreas D.]

Woj2000

Nie zwracając uwagi na ucisk, jedną ręką ją wciąż tuli, a drugą zaczął ją delikatnie muskać po głowie i włsach. Doug sądzi, że skoro to zawsze uspokajało Connie, jak była mała, to może i na tą dziewczynkę zadziała.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Niestety - nie zadziałałało. Malutka zaczęła tylko jeszcze głośniej wyć i przytulać się do swojego tymczasowego opiekuna. Dodatkowo usłyszał, że osoby zbiegają po schodach. Można się domyślić, kto to.

[Andreas D.]

Woj2000

Więc Doug czeka z płaczącą dziewczynką na kolanach, jednocześnie przygotowując się na, jego zdaniem, nieunikniony ochrzan.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Pierwsza zbiegła na dół i zobaczyła Douga w niezręcznej sytuacji Connie.
-Tato, kto tam pła- Padparadża?! - zdziwiła się widząc dziewczynkę na kolanach swojego ojca.
Następnie zbiegła Priyanka.
-Ty ją znasz? - spytała się swojej córki nie zauważając nawet swojego męża.

[Andreas D.]

Woj2000

-Padparadża?! - zapytał się równie zdziwiony, patrząc to na córkę, to na dziewczynkę - Jak ten kamień szlachetny z Indii?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Padparadża od razu zeskoczyła z kolan Douga i natychmiast podbiegła do Connie, aby ją przytulić.
-Tak, jak ten kamień szlachetny z Indii. - odpowiedziała córka Douga, obejmując lekko tymczasową podopieczną swojego ojca.
Priyanka zaniemówiła i nie ma pojęcia jak to skomentować.

[Andreas D.]

Woj2000

DOug przypatrywał się temu przez chwilę, aż w końcu w głowie zaświtało mu rozwiązanie tej zagadki. Ta dziewczynka tak naprawdę jest Klejnotem! Teraz pozostaje to tylko wyjaśnić żonie. Dlatego też wstaje i podchodzi bliżej Priyanki i delikatnie kładzie swoją dłoń na jej barku, by zwrócić na siebie uwagę.
-Kochanie, chodź ze mną. Zostawmy je na chwile, a ja wyjaśnię ci, o co w tym wszystkim chodzi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Priyanka jest tak zdezorientowana, nawet nie odpowiedziała swojemu mężowi, tylko się na niego spojrzała ze skonfundowanym wyrazem twarzy, w międzyczasie spoglądając na Padpradżę wciąż tulącą się do Connie.

[Andreas D.]

Woj2000

Doug cicho westchnął, po czym począł wykładać swojej żonie wszystko, co dowiedział się od Connie o Klejnotach, opiekunkach Stevena oraz lekko, bez specjalnych szczegółów, wspomniał, że Klejnoty Connie spotykała także na swoich przygodach.
-Innymi słowy. - powiedział pod koniec perorowania - Uważam, że ta dziewczynka to nie jest ludzka dziewczynka, tylko Klejnot, którą Connie poznała na tych swoich magicznych, a raczej kosmicznych, wojażach ze Stevenem…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nie ma co się rozpisywać. Kiedy tylko Doug dokończył swoją opowieść o Klejnotach i wszystkim czego się o nich dowiedział, Priyanka zemdlała i opadła na Douga.

[Andreas D.]

Woj2000

Spodziewając się takiej reakcji, z zręcznością ją złapał i delikatnie położył ją na kuchennej posadzce. Następnie podłożył jej tą poduszkę do siedzenia z kuchennego krzesła pod głowę i przystąpił, nauczony doświadczeniami z pracy, do sprawdzania oddechu i pulsu swojej żony. Tak na wszelki wypadek.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Na szczęście, Priyanka ma puls i oddycha… Kto by się spodziewał, że ona zareaguje AŻ tak? Doug się prędzej spodziewał, że się wścieknie, ale żeby zemdlała?