Dom Maheswarenów

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, to nie czas na takie rozważania. Zamiast się nad tym zbytnio rozwodzić, Doug szybko rozwiera okna w kuchni na oścież, by doprowadzić trochę świeżego powietrza i zaczyna przytrzymywać jej nogi lekko uniesione, by poprawić krążenie. Dzięki temu powinna zaraz dojść do siebie. Dodatkowo w międzyczasie spogląda na Connie, by zobaczyć , czy nadal jest pochłonięta pocieszaniem swojej kosmicznej przyjaciółki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Owszem, Connie cierpliwie przytula smutną Padparadżę, która wypłakuje w córkę Douga chyba hektolitry swoich łez. Ciekawe, gdzie mieszkała wcześniej ta kruszynka, skoro Connie ją zna? Najwidoczniej Doug nie wie jeszcze wszystkiego o Connie oraz jej przygodach z młodym Universem oraz jego magicznymi opiekunkami.

[Andreas D.]

Woj2000

O to też będzie musiał dopytać. Ale na razie skupia się na reanimacji Priyanki. By jeszcze ją przyspieszyć, na wszelki wypadek rozpiął kilka guzików jej koszuli, by ułatwić żonie oddychanie

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Trzeba przyznać, pani Maheswaran ma czym oddychać i Doug nie może temu zaprzeczyć w żadnym stopniu.

[Andreas D.]

Woj2000

Oprócz tego, Doug nie zamierzał umniejszać atutom swojej żony. Lecz teraz raczej skupia na przywróceniu jej z powrotem do świata przytomnych, lekko ją potrząsając.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Priyanka lekko otworzyła oczy, rozglądając się dookoła.
-Gdzie ja jestem… - spytała się półprzytomnie.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jesteś u siebie w domu, kochanie. - odpowiedział spokojnie i troskliwie - Doznałaś po prostu ogromnego szoku…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Uch… Tak… Ale… Kosmiczne potwory? Connie? - odpowiedziała Priyanka wciąż półprzytomna i jakby nie świadoma tego co mówi.

[Andreas D.]

Woj2000

-Spokojnie, kosmicznych stworów tu nie ma, ale jest za to urocza kosmitka, która jest przyjaciółką naszej córki. - odpowiedział spokojnie, za wszelką cenę uważając, by nie powiedzieć niczego, co doprowadzi do jej ponownego omdlenia.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Connie…Ty…Padparadża…Spowolnione odbieranie bodźców…Klejnot z Indii… - zaczęła wyliczać różne słowa, które usłyszała przed zemdleniem.

[Andreas D.]

Woj2000

-Tak, tak, o tym wszystkim mówiliśmy, skarbie. - odpowiedział zatrosksny stanem żony - Ale to później. Czujesz się na siłach, by chociaż nie tyle wstać, co usiąść?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak… Chyba tak… Kochany jesteś. - odpowiedziała Priyanka, a nastpenie usiadła, opierając się o Douga i go przytulając.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

//

Andrzej_Duda pisze:Trzeba przyznać, pani Maheswaran ma czym oddychać i Doug nie może temu zaprzeczyć w żadnym stopniu.

//Za dużo rzeczy widziałem. Za dużo. //

[Andreas D.]

Woj2000

Doug uśmiechnął się na bycie docenionym przez równie kochaną Priyanką, po czym odwzajemnił jej uścisk.
-Chcesz… może iść do sypialni? Albo chociaż położyć się w salonie? - dopytał się po krótkim czasie cichego tulenia się do swojej żony w rozchełstanej koszuli.

[Andreas D.]

Woj2000

Radiotelegrafista pisze://
//Za dużo rzeczy widziałem. Za dużo. //

Nie jesteś w tym osamotniony, internetowy kumie.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Woj2000 pisze:Doug uśmiechnął się na bycie docenionym przez równie kochaną Priyanką, po czym odwzajemnił jej uścisk.
-Chcesz… <u>może iść do sypialni?</u> Albo chociaż położyć się w salonie? - dopytał się po krótkim czasie cichego tulenia się do swojej żony w rozchełstanej koszuli.

//https://youtu.be/zEtgRBjEZp0

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// DEGENERACI //
Priyanka wciąż opierając się o swojego męża, odpowiedziała mu o osłabiona.
-Może lepiej do sypialni… Chciałabym spędzić trochę czasu bez żadnych kosmicznych cudactw. Mógłbyś mnie podprowadzić? Nie czuję się jeszcze zbytnio na siłach…

[Andreas D.]

Woj2000

-Oczywiście, kochanie - oznajmił, pomagając jej wstać i zaprowadzając ją na górę, gdzie mieściła się sypialnia.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Priyanka kuśtykając i opierając się o Douga, zmierza z nim w kierunku sypialni. Po chwili dotarli do drzwi od niej.

[Andreas D.]

Woj2000

Sprawnym ruchem otworzył je, po czym wszedł wraz z żoną do środka i spokojnie usadowił ją na łóżku. Tu już nie będzie żadnych dalszych problemów. Dlatego też staje naprzeciwko niej i dopytuje się po raz kolejny.
-Czegoś jeszcze potrzebujesz, skarbie? Może wody, albo czegoś innego?