Dom Maheswarenów
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Doug na chwilę zamilkł, próbując sobie go przypomnieć. Po krótkim czasie zaświtał mu obraz nieco bucowatego nastolatka z tunelami w uszach, który pracuje wspólnie z tą niską blondynką.
-Dobra… kojarzę go. - odpowiedział, po czym dodał zadziwiony, kiedy połączył fakty - Czyli… mówisz mi, że to ten dzieciak wyleciał w kosmos, poznał Padparadżę, i najprawdopodobniej inne Klejnoty, i wrócił znowu do domu? Dość… nieprawdopodobne, ale po dzisiejszym dniu uwierzę we wszystko. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Oj, szykuje się poważna rozmowa. Nie wspominając nawet o fakcie, że Doug znalazł się teraz w punkcie bez odwrotu i najpewniej zepsuł sobie relację z córką swoją nadmierną szczerością.
Aby przygotować się do rozmowy, odstawił wodę na najbliższej półce, przeszedł kilka kroków to w jedną, to w drugą stronę wzdłuż pomieszczenia, westchnął cicho i czując poczucie winy spuścił głowę, mówiąc.
-Wiem, że miałem o tym nie mówić. Akurat w tym wypadku zepsułem i nadużyłem twojego zaufania. Ale chciałem dobrze - by mama chociaż w podstawowy sposób wiedziała, że ta ,upośledzona dziewczynka", którą znalazła na ulicy i wzięła pod opiekę, nie jest zwyczajnym człowiekiem. Connie… przepraszam cię za to i obiecuję, że kiedy już wydobrzeje, to porozmawiam z mamą o tym, by się na ciebie nie gniewała za twoje wybory i nieznanych jej twoich znajomych.