Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Krucho dosłownie i w przenośni, h e h e Wziął delikatnie twarz Perły dłońmi na jej policzki i skierował jej twarz na jego. -Perło, obiecuję ci to, że nic sobie nie zrobię. Na mój Klejnot.
Perła nie słucha, tylko wylewa z siebie całe oceany łez. Jadeit przecholował z tym kazaniem jej się zaatakować. BARDZO grubo przecholował.
Wtulił ją w siebie…a dokładniej to jej głowę. Znając dawną nutkę która ją uspokajała, zanucił ją jej.
Perła wciąż szlocha. Tak głośno, że że nawet nie słychać nucenia Jadeitu
Przybliżył nieco głowę do jej ucha, by go usłyszała.
Perła ryknęła płaczem jeszcze głośniej.
Uspokajanie.exe
Płaczperły.exe
Dalej ją uspokaja, aż do skutku.
No cóż… Skutku nie ma.
Dalej. Do cholernego skutku.
Po godzinie pocieszania, Perła przestała płakać… W końcu.
Uff…nareszcie…
Ale wciąż się przytula.
Oj tam. Dalej ją tuli.
Biedna Perełka…
Biedulcia…ojoj…
I pie**olony kretyn Jadeit.
Ej, morda głosie w głowie. Dalej ją tuli.
Racja. Pie**olony bezmyślny kretyn Jadeit.