Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ależ Mój Jadeicie, ja na to przecież nie zasługuję. Jestem tylko twoją własnością.
-Dla mnie zasługujesz. Wolna wola.
-Mój Jadeicie, przecież ja do Ciebie należę…
-Dobrze o tym wiem. Ale nie zapominaj, że nie jesteśmy w Homeworld, a co za tym idzie nie jesteś moją własnością. Przynajmniej teoretycznie.
-Ale dla mnie samej jestem twoją własnością… I jestem z tego dumna.
-…to dobrze. Heh.
Perła stanęła, wyprostowała się i złożyła ręce.
A on się rozejrzał. Hm…gdzie by się udać?
…
Las?
Może.
Rozejrzał się za upragnionym lasem.
Nie widać go… W pobliżu.
A w oddali?
Tak, widać korony drzew.
-Perło, jesteś gotowa na marsz? Widzę stąd las.
-Tak, jestem gotowa, Mój Jadeicie.
-…więc idźmy. -i “zniknął” bańkę dźwiękową, po czym zaczął iść w stronę oddalonych drzew.
A Perła posłusznie podąża za swoim panem, przy tym rozglądając się dookoła.
W sumie to on też się rozgląda wokół.