Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Jeśli tak uważasz, Mój Jadeicie, to w porządku.
-Tyle że…chyba będziemy potrzebowali czegoś w stylu…no nie wiem, bazy?
-Czyli zostajemy na tej planecie na stałe, Mój Jadeicie?
-Tak.
-No cóż… Ale definitywnie NA ZAWSZE, Mój Jadeicie?
-Jak planeta z nieznanych mi przyczyn będzie bliska destrukcji to ją opuścimy. Czyli tak…nie do końca na zawsze.
-Rozumiem, Mój Jadeicie. Szanuję twoją decyzję, Mój Jadeicie.
-Dziękuję. -rzekł, po czym udał się wgłąb lasu. Pokazał Perle gestem dłoni by szła za nim.
Tak, Perła podąża za swym panem.
I idzie przez las, szukając dogodnego miejsca na bazę.
A może by zbudować domek na drzewie?
Trochę to ryzykowne, ze względu na pożary leśne. Szuka dalej.
A budowanie bazy na powierzchni nie jest ryzykowne?
No…przynajmniej się nie spali… I dlatego on chce jaskinie. Fajnie, podziemnie, skaliście C i e m n o
Po co mu ciemność?
Jak ktoś wejdzie to nie zauważy jego rzeczy. Idzie dalej i szuka jaskiń.
Jeśli ktoś wejdzie to środka, to chyba będzie za późno.
Ew. systemy obronne go ukatrupią. Szuka dalej.
Nie ma tutaj żadnej jaskini, definitywnie.
Spróbował poszukać za sprawą echolokacji.